Strach. Strach to jedyne, co przepełnia w całości mój umysł, duszę i każdą komórkę w ciele. Boję się… o siebie, moich bliskich, znajomych, przyjaciół, z którymi decyzję o rozdzieleniu się podjęliśmy już dawno temu… Ale przede wszystkim boję się o jutro. Czy ono w ogóle nadejdzie? Co przyniesie? Czy uda mi się je przeżyć?
Zapach stęchlizny unosi się w
powietrzu, w jednym z mniej uczęszczanych zakątków mugolskiego Londynu. Gnijące
śmieci, strzępki brudnych materiałów, pozostałości po gazetach i… martwe ciała,
a raczej to, co z nich zostało. To wszystko walala się po betonowej powierzchni
tego, co kiedyś niemagiczni nazywali drogą. Elewacje zniszczonych budynków
obłażą z resztek farby. Okrągła tarcza księżyca w pełni złowieszczo świeci na
czarno-granatowym niebie, zwiastując niebezpieczeństwo. Jest zupełnie sam, jak
ona. Pomimo tego, że dookoła niego błyszczą gwiazdy, on nie ma przy sobie tak
naprawdę nikogo.
Gdzieś pośród tego wszystkiego ona –
zmęczona, zziajana, głodna, zmarznięta ale i zdeterminowana do tego, by przeżyć
– biegnie przed siebie tak szybko, na ile tylko pozwala jej wyczerpany
organizm. Zielone smugi śmiercionośnego zaklęcia co chwilę przemykają obok jej ciała. Odwraca się na kilka sekund, chcąc się obronić, a później znów
przyspiesza. Czuje mocne pieczenie, które paraliżuje jej nogi. Krzyczy głośno,
ku uciesze swoich oprawców. Jednak nie poddaje się. Nie może jeszcze umrzeć.
Musi pomóc Harry‘emu w pokonaniu ich wspólnego wroga. Dopiero, kiedy Voldemort zginie ona
będzie mogła umrzeć w spokoju.
Skręca gwałtownie, mając nadzieję, że
uda jej się zgubić kilkoro ze Śmierciożerców. Cały czas biegnie. Śmiechy za jej
plecami nie cichną, a nawet wręcz przeciwnie – przybierają na sile. Słyszy jak
z niej kpią. To jedno słowo cały czas ucieka z ich ust i boleśnie uderza prosto
w jej serce. Jest gorsze od każdego zakazanego zaklęcia. Szlama. Szlama. Szlama. Cały czas przewija się w umyśle dziewczyny.
Ma dość. Już dłużej nie wytrzyma. Znacznie zwalnia. Ból zwycięża nad jej
Gryfońskim uporem i walecznością. Już nie ma siły, by dalej walczyć. Trucht
zmienia się w kuśtykanie, a po kilku sekundach bezwładnie opada na kolana. Czuje
jak szkło wbija jej się w delikatną skórę. Cuci ją to, ale stara się zignorować ból. Oni nadchodzą...
Odwraca się, kiedy czuje za sobą ich
obecność. Pozostałości po potłuczonej butelce głębiej wbijają się w jej kolana. Na twarzy
dziewczyny pojawia się grymas, ale szybko zamienia go w chłodną obojętność.
Pełza po betonie w tył, gdy tylko oni zbliżają się do niej. Uderza o ścianę jednego z
budynków. Otwiera szeroko oczy, zaciskając dłoń na różdżce. Wodzi wzrokiem po
nich wszystkich, chociaż w ciemności nie może dokładnie zobaczyć ich twarzy. Ale oczy, błyszczące w ciemności… Ich oczy mówią
jej wszystko. Są zadowoleni z tego, że Szlama
cierpi przez nich.
Rzuca zaklęcie. Zabija nim jednego z
nich. Blask innego, wypowiedzianego przez jednego ze Śmierciożerców, pozwala im przyjrzeć się martwemu kompanowi, a później wrócić spojrzeniem do niej. Nienawidzą jej jeszcze bardziej,
niż kilka sekund temu. Uśmiecha się do siebie zadowolona. Nie zamierza umierać
pokonana. Chce im pokazać, że nie boi się ich tak bardzo, jakby chcieli. Rzuca
kolejne zaklęcie. Ma zamiar walczyć do końca. Jest Gryfonką, nie może się
poddać. Przynależność do domu zobowiązuje. Tym razem chybiła. I kolejnym,
kolejnym, kolejnym… Teraz już znają jej zamiary, nie jest w stanie nic więcej
zrobić, ale mimo to nie przestaje. Miota się pod ścianą, aż nagle zamiera.
Stal. Jeden z nich ma stalowe tęczówki.
Skądś je zna, ale nie może sobie przypomnieć, gdzie je wcześniej widziała.
Jednak nie jest w stanie długo się nad tym zastanawiać. Jej powieki stają się
niewyobrażalnie ciężkie, a ciemność coraz bardziej kusząca. Zamyka
oczy i mdleje.
Przynajmniej śmierć nie będzie tak
bolesna, jak dotychczasowe życie.
Po pierwsze: szukam kogoś, kto będzie sprawdzał mi rozdziały!!
Po drugie JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ VENETII NOKS ZA TO, ŻE WYRAZIŁA SWOJE ZDANIE NA TEMAT PROLOGU.
Po trzecie:
~*~
Po pierwsze: szukam kogoś, kto będzie sprawdzał mi rozdziały!!
Po drugie JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ VENETII NOKS ZA TO, ŻE WYRAZIŁA SWOJE ZDANIE NA TEMAT PROLOGU.
Po trzecie:
Jako, że moje pierwsze opowiadanie Dramione w dość szybkim tempie dobiega końca, postanowiłam nie zwlekać i już teraz rozpocząć publikację kolejnego. Od razu informuję, że chciałabym, aby rozdziały były bardziej dopracowane i ciekawsze niż na Dramione by Cave. Chciałabym, aby to opowiadanie było dojrzalsze niż poprzednie i miało mniej błędów... Mam nadzieję, że uda mi się to :)
Jednak w konsekwencji notki mogą pojawiać się zaledwie raz w miesiącu. Może czasami, kiedy będę miała więcej czasu dwa razy, ale na nic więcej nie liczyłabym.
Mam nadzieję, że ktoś to będzie czytał.
Pozdrawiam,
Cave xx
To była przyjemność :) Ciesze się, że blog jest, prolog opublikowany - fantastycznie :) Dodam go do polecanych na mojej liście na blogu "Gdy jesteśmy sami..." - są tam dodane tylko te blogi, które sama regularnie odwiedzam, więc na pewno nie stracę Cię z oczu i będę tu wpadać sprawdzić, jak sobie radzisz :) Życzę Ci Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki :)
Pozdrowionka!
Venetiia Noks
O jeju to było genialne dawno nie czytałam takiego prologu, który by mnie tak zachwycił i zachęcił do dalszego czytania. Cudo!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnej notki. :3
Pozdrawiam, pisze szybko i życzę dużo weny.
Prolog bardzo ciekawy! :* Zachęca, by czytać dalej :) Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na pierwszy rozdział. Pozdrawiam i życzę weny <3
OdpowiedzUsuńProlog wyszedł naprawdę ciekawie i czekam na rozdział pierwszy z niecierpliwością (cierpię na brak dobrych dramione ;-; wszystkie lepsze już przeczytałam i odkrywam nowe perełki), dlatego wstawiaj następną notkę, bo będziesz mieć mnie na sumieniu (umrę, jeśli się nie dowiem, czyją niewolnicą będzie Hermiona/w jakich obskurnych lochach ją zamkną).
OdpowiedzUsuńCo do sprawdzania rozdziałów - rzeczywiście ktoś by się przydał. Czasem gubisz przecinki, ale literówek się nie dopatrzyłam, więc nie jest tak źle. Polecam stronę: betowanie.blogspot.com, może tam znajdziesz kogoś, kto się tym zajmie. :)
Dużo, dużo weny i wolnego czasu, przede wszystkim. :D
Do następnego!
Ell
Jeśli interesują cię Igrzyska Śmierci, to zapraszam do siebie: game-of-panem.blogspot.com
Taka nierozgarnięta mogę być tylko ja. xD Komentując z telefonu, nie zauważyłam aktualności, więc odwołuję to, co napisałam o betowaniu. :)
UsuńProlog, po prostu świetny co więcej mówić. Ciekawy i interesujący, pełno w nim zagadek - to mi się podoba. Życzę weny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Syntry
Zazwyczaj nie czytam Dramione, ale to mnie wciągnęło.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie ta atmosfera strachu i grozy, zniszczone miasto i Voldemort, który póki co zwycięża.
Udało ci się wprowadzic unikalną atmosferę grozy i wspaniale opisałaść dzielną Hermionę.
Jeśli chodzi o warszta, to wydaje mi się, ze jest na prawdę ok - wszyscy walczyy z interpunkcją, ale czy tą walkę da sie w ogóle wygrać? :D
czekam na ciąg dalszy :)
Przepięknie piszesz! ;*
OdpowiedzUsuńTen prolog -----po prostu... REWELACJA! ;)
Masz talent, i to widać! ;*
~Zuza
Niezwykły prolog. Naprawdę wciągający i pozostawiający coś po sobie w powietrzu. Mam nadzieję, że uda Ci się uzyskać cel który sobie postawiłaś i rozdziały będą idealnie dopracowane, a opowiadanie będzie dojrzałe i pełne emocji.
OdpowiedzUsuńCałuje gorąco Effy